Wakacyjna praca przy kostce brukowej w Toruniu

Czasem nie ma sensu wybrzydzanie w ofertach pracy, i należy przyjmować to, co akurat jest dostępne. Z takim właśnie nastawieniem po raz pierwszy w życiu szukałem pracy w wieku osiemnastu lat, by dorobić sobie trochę w wakacje pomiędzy klasami.

Jedyna firma która oddzwoniła zajmowała się kostką brukową

kostka brukowa na terenie ToruniaPoczątkowo nie brzmiało to dla mnie zbyt interesująco, ale już po pierwszym dniu stwierdziłem, że jest to doskonała praca. Przede wszystkim jest bardzo prosta, co sprawia, że nie jestem w stanie czegokolwiek zrobić źle. Kolejną zaletą jest to, że tempo pracy nie jest wcale szybkie – ludzie pracują tak, by się szczególnie mocno nie przemęczać. To było w tym wszystkim najważniejsze – w końcu nie chciałbym pracować gdzieś, gdzie co chwilę przychodziłby do mnie kierownik i narzekał na to, że pracuję zbyt wolno. Ostatnią kwestią było wynagrodzenie. Przyznam, że spodziewałem się raczej niskiej stawki. To, co usłyszałem na rozmowie kwalifikacyjnej brzmiało świetnie – wychodziło na to, że będę zarabiał całkiem przyzwoite pieniądze. Na koniec miesiąca okazało się zaś, że dostałem sporą premię, ponieważ pracowałem nieco szybciej niż reszta zespołu. To było cudowne. Pamiętam jak się czułem wiedząc, że kostka brukowa na terenie Torunia była układana również przeze mnie  – w tym miejscu ja układałem, w innym mój kolega. Zacząłem zwracać uwagę na coś, co wcześniej kompletnie mnie nie obchodziło – widziałem kształty kostki, jej rodzaje, widziałem w którym miejscu ktoś zrobił coś nie tak jak powinien. Wiedziałem już wówczas, że kolejne wakacje przepracuję dokładnie tak samo.

Rzeczywiście udało mi się załapać do tego samego pracodawcy, co ucieszyło zarówno mnie, jak i jego. Tym razem dawałem z siebie jeszcze więcej, co również zostało docenione w postaci jeszcze wyższej premii. Nauczyło mnie to właściwego stosunku do wykonywanej pracy.