Okres wakacyjny ruszył pełną parą. Kierunek Śląsk, usłyszałam od męża i zaczęłam pakować nasze walizki, Pomieściliśmy się kiepsko, trzeba było chyba czterech toreb i dwóch walizek. Co nas urzekło to studnie które mogliśmy znaleźć prawie w każdym gospodarstwie które mijaliśmy po drodze.
Studnie głębinowe wciąż używane
Na co im pompy ciepła, jak mogą własną energią potrzebną na wypompowanie wody uzyskać prąd. W taki sposób właśnie żartuje mój mąż.To taki śmieszek, nie zawsze wpasuje się w temat, ale musi coś powiedzieć, bo nie byłby sobą. Po drodze kiedy tak mijaliśmy sobie kolejne studnie głębinowe, zapragnęliśmy zrobić sobie parę zdjęć w tych malowniczych rejonach. Zapukaliśmy do drzwi takiego pięknego gospodarstwa i otworzyła nam bardzo miła starsza pani, chętna do rozmowy. Opowiadała nam o swoim gospodarstwie, o krowach i świnkach. Rozmowa tak miło nam płynęła, że zabrała nas do obory i pierwszy raz w życiu spróbowałam wydoić krowę. Cóż, przeżycie to było niesamowite. Bałam się, że ta krowa mnie kopnie i tyle będzie z tego całego dojenia. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, i nawet spróbowałam prawdziwego wiejskiego mleka i twarogu. Pani uraczyła nas również własnoręcznie zrobionymi maślanymi ciasteczkami. Gdy dotarliśmy na miejsce. Skierowano nas do naszego domku wczasowego.
Dwóch panów debatowało na temat pompy ciepła pod naszym domkiem, jednak za bardzo nie rozumiałam o co im chodzi. Na szczęście wszystko działało jak należy i spędziliśmy miły urlop w zacisznym miejscu. Polecam każdemu Śląsk, jest wart odwiedzenia.
Zainteresowanych tematem studni głębinowych zapraszam na stronę http://studniepolskie.pl